|
"Wszyscy ci jadący od nas wolniej, to zawalidrogi, które powinny poruszać się środkami komunikacji publicznej zamiast hamować ruch.
Ci, jadący od nas szybciej, to piraci drogowi, którym powinno się odebrać prawo jazdy."
Jeżeli zgadzasz się z powyższym twierdzeniem, nie czytaj dalej.
Jeżeli jednak na drodze nie chcesz z innymi walczyć, lecz po prostu bezpiecznie dojeżdżać do celu podróży, przeczytaj.
Być może zachęcimy i Ciebie do udziału w akcji SIEMANKO.
Nie jest tajemnicą, że każdy kierowca spotyka się z sytuacjami, w których inni kierowcy, ale także przechodnie czy rowerzyści, przyprawiają go o przyspieszony puls.
Niejednokrotnie budzi się wręcz agresja wobec innych użytkowników drogi.
Zgodnie z wieloma przeprowadzonymi badaniami psychologicznymi ma to kilka różnych przyczyn.
Pierwszą z nich jest poczucie ograniczania naszej własnej wolności (tu: swoboda przemieszczania się) przez innych uczestników ruchu. Stąd m.in. szczególnie częste sytuacje stresowe powstające w warunkach korków drogowych. Podobny efekt jest również wywoływany przy niemożności wyprzedzenia wolniej poruszającego się pojazdu. Dodatkowym czynnikiem zwiększającym stres jest na przykład świadomość, że na skutek utrudnień w ruchu nie będziemy w stanie zdążyć na umówione spotkanie.
Kolejnym aspektem jest poczucie zagrożenia, spowodowane zachowaniem innych użytkowników drogi. Zbyt blisko podjeżdżający z tyłu samochód, zwłaszcza gdy jest to pojazd dużych rozmiarów, to klasyczny przykład.
Szczególnym aspektem ruchu drogowego, potęgującym nasze (negatywne) reakcje i sprawiającym, ze niejednokrotnie zapominamy o zasadach dobrego współżycia społecznego, jest występujące w samochodzie poczucie anonimowości. W myśl zasady "My home is my castle" traktujemy bardzo często nasz samochód: "My car is my mobile castle".
Inni użytkownicy drogi to nie pan X czy pani Z, lecz anonimowi osobnicy poruszający się koło naszego "zamku".
To powoduje, że innych nie taktujemy osobowo, lecz przedmiotowo. Klasyka, która w dzisiejszych czasach jest jakże łatwo dostrzegalna choćby na licznych forach internetowych, gdzie właśnie to poczucie własnej anonimowości prowadzi do jakże agresywnych, niemoralnych (wg klasycznych norm) postaw.
Do powyższych aspektów należy dodać bardzo egocentryczne postrzeganie świata zza kierownicy (wynikające z wyżej cytowanego "udomowienia" samochodu). Inny użytkownik już nie jedzie powoli, lecz świadomie nas blokuje. Nie jedzie szybciej, lecz idiotycznie nas wyprzedza.
Tak naprawdę, to w większości przypadków inni kierowcy wcale o nas nie myślą. Dla nich, to my jesteśmy w pełni anonimowi. Ich działania nie mają żadnego związku przyczynowo skutkowego z tym, co sami robimy za kierownicą. Oni po prostu zmierzają w określonym kierunku, w określonym celu. Podobnie jak my sami. A że poruszamy się po tej samej drodze, w tym samym czasie i miejscu – no cóż, to po prostu przypadek z gatunku czasoprzestrzennych.
W celu zmniejszenia stresu związanego z prowadzeniem samochodu musimy zrozumieć prawdę podstawową numer 1:
Ten "inny" nie znalazł się właśnie tu, aby utrudniać nam życie; jest tutaj, gdyż podobnie jak my zmierza w określonym celu.
Oceniając zachowania innych kierowców powinniśmy zdać sobie sprawę, że w ewidentnej większości przypadków ich (negatywnie przez nas oceniane) zachowania nie mają żadnego z nami związku. Ktoś jadący na przykład bardzo powoli i blokujący nasze tempo czyni tak, gdyż ma po temu najprawdopodobniej jakiś (nam nieznany!) powód. Być może bardzo źle się czuje. Może ma dopiero znikome doświadczenie za kierownicą, jego samochód jest w złym stanie, lub po prostu chce koniecznie "dotoczyć się" do następnej stacji benzynowej.
A może transportuje w bagażniku kobiałki pełne świeżych jaj, które na targu sami byśmy chętnie kupili (o ile dowiezie je całe)...
Podobnie ten jadący szybciej wcale nie chce nam udowodnić, że ma mocniejsze auto, czy też jest lepszym kierowcą. Może spieszy się do szpitala, gdzie właśnie ma przyjść na świat jego pierwsze dziecko. A może na spotkanie z ukochaną.
I tu pojawia się prawda podstawowa numer 2:
Ten "inny" nie jedzie za szybko / za wolno (niepotrzebne skreślić) by nam utrudniać życie; ma po temu swoje powody.
Za kierownicami wszystkich samochodów siedzą ludzie. Ludzie zamyśleni, zaganiani, walczący (jak my wszyscy!) ze swymi problemami. Obarczeni normalnymi ludzkimi ułomnościami, czasem zdekoncentrowani, czasem się spieszący. Są wśród nich piękne dziewczyny, sympatyczni staruszkowie, wspaniali pisarze, nasi sąsiedzi i znajomi. Ludzie, którzy jednak, w przeciwieństwie do sytuacji, gdy potrącą nas w hipermarkecie, nie bardzo jak mają powiedzieć przepraszam, czy też proszę. Pomimo tego handicapu (który nas przecież też dotyczy!) nie są anonimowi. Zanim zdenerwowani pokażemy palec środkowy, kogoś strąbimy czy też zaczniemy przeklinać, pomyślmy, czy to samo zrobilibyśmy spotykając w teatrze tę piękną blondynkę / tego przystojnego bruneta (i znowu niepotrzebne skreślić) z sąsiedztwa...
I tu dochodzimy do prawdy numer 3:
Ten "inny" nie jest anonimowy; zanim sami sobie niepotrzebnie podniesiemy ciśnienie zastanówmy się, czy tak samo byśmy się zachowali spotykając go / ją osobiście u wspólnych znajomych.
Innym elementem, bardziej zaawansowanym (niestety) jest agresywna interakcja pomiędzy uczestnikami ruchu. Zachowanie odebrane (w większości przypadków niesłusznie!) jako agresywne budzi żądzę "odwetu". Ty mnie wyprzedziłeś, to teraz chamie ja ciebie – zobaczysz kto ma lepsze auto! Ty do mnie za blisko podjechałeś, to ja teraz zahamuję, zobaczymy jak się to tobie spodoba! Chcesz mnie skurwielu wyprzedzić – zobaczymy, czy się zmieścisz pomiędzy moim samochodem a tym przede mną!
Takie reakcje w jeszcze większym stopniu powodują nie tylko niepotrzebny stres, lecz wręcz stanowią świadomie prowokowane zagrożenie dla życia i zdrowia. Także naszego i bliskich znajdujących się w naszym aucie. Zgodnie z przeprowadzonymi badaniami nawet do 50% (!) wypadków drogowych może być spowodowane agresywnym zachowaniem kierowców (badania amerykańskie). Nawet, jeżeli definicja agresywnego zachowania w cytowanych badaniach wydaje się zbyt szeroko ujęta, to odpowiednie badania holenderskie wychodzą z założenia przekraczającego 10%. A w Holandii, w porównaniu z Polską jeździ się naprawdę bardzo spokojnie! Przyjmując jednak tylko te 10%,to przy zachowaniu odpowiedniej kultury jazdy i własnego opanowania, można by w Polsce ocalić 400 (!) osobom życie.
I tu dochodzimy do dwoistych prawd numer 4 oraz 5.
Ten "inny" nie zachował się wobec nas agresywnie; jego zachowanie wyniknęło ze zwykłego błędu, złej oceny sytuacji lub innej przyczyny.
Jeżeli powyższe nawet przy największym optymizmie nie może być uznane za stan faktyczny (np. widać, że świadomie przyspieszał, by uniemożliwić nam wyprzedzanie itp.), mamy z pewnością do czynienia z klasycznym idiotą.
A wówczas wchodzi do gry prawda numer 5 (stąd powyżej prawdy dwoiste):
Jeżeli "inny" jest idiotą, to nie tylko niczego go nie nauczymy, ale tym bardziej nie warto dla niego ryzykować własnego życia i zdrowia.
Co z tego wynika?
Otóż nawet jeżeli sami będziemy się stosowali do wyżej cytowanych prawd, to inni kierowcy nie będą o tym wiedzieli. Gorzej – jeżeli na "akt agresji" odpowiemy uśmiechem, to może on być potraktowany jako... właśnie akt agresji (wyśmiewanie się).
O ile w kontaktach bezpośrednich możemy ew. nieporozumienia wyjaśnić słownie, o tyle w ruchu drogowym z przyczyn oczywistych nie jest to możliwe.
O ile przy kontaktach osobistych podajemy innym rękę (uwaga: podanie ręki jest symbolem – podając ją dokumentuję, że nie ma mam w niej broni), o tyle kierując samochodem nie mamy takiej możliwości.
Możemy jednak użyć symbolu zastępującego podanie ręki, którym jest zaprezentowanie otwartej dłoni (podobnie oznaczające pokojowe zamiary). A tym, którzy wyjątkowo powoli przetrawiają symbole uśmiechnięta buzia powinna rozwiać ostatnie wątpliwości co do naszych zamiarów.
Witajmy się więc na drodze młodzieżowym "Siemanko", jako znakiem tego, że jedziemy po drodze dla siebie, a nie przeciw innym użytkownikom ruchu.
A że młodość kojarzona jest (słusznie!) z radością życia - tym lepiej.
Niech wiecznie uśmiechnięty, młody kierowca rajdowy Wojtek Chuchała, którego pseudonim to właśnie Siemanko, personifikuje zarówno nasze pozytywne podejście do innych użytkowników dróg, jak i kolejną prawdę:
ktoś, kto w tym co robi jest naprawdę dobry, nie potrzebuje tego nikomu udowadniać.
Siemanko – do zobaczenia na drogach i ulicach! :)
Akcja Siemanko na Facebook:
www.siemanko.eu
|
|